Cyc… yyy Koluszki

W doborowym towarzystwie wyprawa do Koluszek. A zaczęła się od ciężkiej pobudki i przenikającego zimna. Już myślałem, że się nie uda wyjść z pod kołdry. Ale jakoś dałem radę. Umówiłem się z Pixonem pod Casto. Mała spina z dziadem pod marketem i jakoś od razu cieplej mi się zrobiło :] Popędziliśmy w nieprzyjemnym wietrze na Widzew. Mieliśmy 30min spóźnienia ale chłopaki na nas poczekali. I tak chyba w 7 osób ruszyliśmy w stronę Koluszek omijając ile można asfalty. Przyjemnie się jechało aż nie zaczęło padać. Nistety musieliśmy zrobić chwilę przerwy. Na przystanku gdzieś tam na szlaku :] Szybko zrobiło się zimno więc ruszyliśmy z postanowieniem, że w Koluszkach wsiadamy w pociąg. Od razu lepiej się zrobiło jak wsiadłem na bajka. Ciepło zdecydowanie lepiej. Przy okazji pogoda się poprawiła 😀 CO wszystkich ucieszyło i aż zachciało się jeździć. I tak pokręciliśmy się po pobliskich okolicach aż dojeżdżając do Koluszek. Gdzie widzieliśmy piękną Panią z dużymi i pięknymi oczami. Zjedliśmy pizzawy sztuk dwie i ruszyliśmy z powrotem. Pogoda cały czas dopisywała. Było naprawdę nie źle. Rozstaliśmy się przy Nowosolnej. Ja Pixon i kolega co imienia nie pamiętam ruszyliśmy do domu. Potem już tylko z Pixonem kierunek Rado. Piękna wyprawa. Warto było troszkę pomarznąć ale tylko w niektórych momentach 😀







Leave a Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *