Do pracy rowerem# #147

Ciepły dziś dzień. Do pracy samochodem odwieźć Kangoora. Potem do babci do szpitala i powrót do domu. No i piękny powrót. Uwielbiam kolesi kozaków co to na fullu jadą, pięknie ubrani biały kask i biała chusta. Stoimy na światłach. Wyprzedził mnie zjeżdżając z krawężnika. I jedzie 10km/h nosz fuck. Wyprzedzam. Jadę swoim tempem. Dojeżdżam do kolejnych świateł. Czerwone dogonił mnie. No cóż czerwone ale dla niego zielone. Wyprzedził mnie. Ma z górki widzę, że nawet nie źle mu idzie. Na spokojnie dogoniłem go przy samym skrzyżowaniu gdzie on uderzył najpraw. na Łagiewniki. Pojechałem w swoją stronę. Nogi ciut zmęczone po weekendzie.

PS. Jedyna dobra rzecz to taka, że rower był brudny tzn. że kolega jeździ. Dobre i to ;]

Leave a Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *