Z rana na basen. Pięknie się pływa z rana. Nie ma tylu ludzi.
4 serie po 4 żaby i 4 kraule – 36min (chyba)
Po pracy na spining. To był trening. Paweł wrócił. Kapitalnie. Znowu był Tour de France.
Z pulsometru:
51:06min
167 avg
186 max – wow!
831 cal
trasa turu: http://www.letour.fr/le-tour/2013/us/stage-19.html
Dwa największe wzniesienia pierwsze 8min drugie 7min. Na każdej końcówce 30sekund bramka punktowa (wypadło mi z głowy jak to się pro nazywa – dzięki Tomasza – premia to się nazywa 😀 – miałem na "końcu języka") W każdym razie ciśnie się wtedy ile fabryka dała.
Leave a Reply