Przejechałem się dzisiaj bo musiałem po prostu wyjść na rower. Postanowiłem się przejechać moją stałą trasą co by odwiedzić przy okazji rodziców odpoczywających na działce. Zjadłem pyszny obiad oczywiście bez mięsa. Napiłem się kawy i powrót. Przy okazji wstąpiłem na zdrowie na lody. Tym razem skusiłem się na lody z automatu. Pixon takie mi poradził. Uważam, że są beznadziejne. Lepsze są gałki 😀 Rzecz gustu. Przy okazji powiem, że lód mały wystarczy za 2zł dostajemy tak naprawdę ogromnego loda. Nie zjadłem całej porcji nawet. Zupełnie mi ten lód nie smakował. Ruszyłem w stronę Teofilowa gdzie spotkałem Doktora wracającego z pracy. Pogadaliśmy chyba z 20min. Może jutro razem pokręcimy. Potem już kita do domu. Dzisiaj bardzo dobrze mi się jechało. Czułem moc w nogach. Przy okazji po wczorajszych wojażach Magdy z aplikacją Strava dzisiaj jej też spróbowałem (jakoś endomondo mnie wkurza). Strava to prosta jak konstrukcja cepa aplikacja. Chodzi o jedno zapis trasy, dystans ilość przewyższeń, średnia i tyle bez zbędnych dupereli. Podoba mi się. nawet jakoś mocno mi baterii nie zeżarło. To tyle z dzisiejszej wycieczki. Aha dane są z licznika nie ze Stravy.
A tu share ze Stravy:
Leave a Reply